czwartek, 28 listopada 2013

Trądzik vs ja cz.1


Nie powiem, nie jestem przypadkiem który ma na prawdę uporczywy trądzik, tylko coś bardziej w stylu:

  • trochę zaskórniaczków na czole
  • wągry na nosie
  • co jakiś czas wulkan na brodzie
  • i pojedyncze niespodzianki


Więc jeśli jesteś osobą która ma bardziej poważny przypadek to niestety nie jestem w stanie Tobie pomóc i lepiej udać się (i znaleźć) do dobrego dermatologa.

Mój trądzik to taki mały upierdliwy dziad, niby prawdziwej szkody nie robi, ale potrafi z równowagi wyprowadzić.
Coś jak ten skrzat z Wigglesów.

Taka mała wredna menda co jak ma się rozmowę o prace dochodzi do wniosku że możemy wyglądać jak hinduska i zasadzi nam wulkan na samym środku czoła i to jeszcze taki że pomimo pół tony korektora widać gigantyczne zgrubienie.

Więc trzeba jakoś z dziadem walczyć, wygrać się z nim nie da, ale chociaż zminimalizować szkody.






Po dużej ilości prób i błędów (z większym naciskiem na to drugie) natrafiłam na zestaw produktów które u mnie co nie co robią.

W naszej drużynie T (jak trądzik) mamy:

  1. Zapobiegacza-odkażacza
  2. Broń ostateczną na dorosłe osobniki
  3. Dusiciela wągrów
  4. Poszukiwany: pogromca kolonii zamieszkałej na plecach
W dzisiejszym poście przedstawię wam pierwszego bohatera - zapobiegacza-odkażacza.

Jest to -  Tialo, kremożel, do cery trądzikowej

Kto tą poronio... dziwną :) nazwę wymyślił nie pytajcie.


Nasz pogromca jest zapakowany w dosyć estetyczny pojemnik z pompką airless (!!!) co rzadko się zdarza w tańszych kremach, a wg. mnie to rozwiązanie jest bardzo czyste i higieniczna, nie ma że paluchy w słoik nie, nie. Paluchowe mikroby zostają na paluchach i wszyscy są szczęśliwi.

Już wiemy gdzie mieszka, więc może więcej o nim samy, nasz kremożel ma dosyć prosty skład.
Główną częścią jego jest aloes (90%) i olejek z drzewa herbacianego (5%). W składzie ma też paraben, więc Ci co od nich stronią moga sobie Tialo odpuścić. Ja od parabenów, nie stronie, jestem odważna i lubię żyć niebezpiecznie :D

Aloe Barbadensis extract, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil, Polysorbate 80, Carbomer 940, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Disodium Edeate, Methylparaben, Allantoin, Sodium Hydroxide, Propylparaben, CI 147005, CI 42090, CI 15985.

Jeżeli chodzi o działanie to tialo może na początku trochę piec (podejrzewam że to może być wina aloesu) jednak w moim przypadku (mam dość sporo naczynek na twarzy i wrażliwą cerę) prócz tego początkowego efektu nic nam nie grozi.

Łagodzi powstałe zmiany, chociaż jeśli oczekujecie że zabije wam pryszcza giganta w ciągu nocy to będziecie zawiedzione.

Ogranicza powstawanie zmian (wiem bo niestety czasami zdarza mi się wągry ugniatać na nosie, czego nikomu nie polecam, i po zastosowaniu tialo po tym zabiegu nic mi się nie wykluwa, co zazwyczaj miało miejsce).  Mniej dziadów mniejszych mi wychodzi przy regularnym stosowaniu.
Niestety bolącym gulom nic nie robi, te sobie musza pójść same (chyba że ktoś ma skuteczny sposób to dajcie znać w komentarzu).
Tialo ma jeszcze jedna fajną cechę rzadko spotykaną wśród kremów (oraz kremożeli :D) na trądzik - delikatnie nawilża, co w przypadku skóry dotkniętej trądzikiem zazwyczaj wystarcza.

Jeżeli chodzi o wydajność to dobrze się trzyma, zakupiłam go na początku września i do tej pory go mam (chociaż przyznaje się bez bicia nie było to stosowanie w 100% codziennie).

Cenowo jest całkiem przystępny bo w dozie (który też jest chyba najłatwiejszą droga pozyskania go) kosztuje coś około: 15 zł.

Jeszcze muszę dodać jedną rzecz, albowiem nie wszystkim ziołowo-aloesowy zapach tialo będzie pasował, pozwolę sobie przytoczyć słowa mojego TŻta

Znowu lasem będziesz śmierdzieć?

Więc  osoby o wrażliwszych nosach na zapachy tego typu będą musiały przemyśleć zakup. Mi nic w tym zapachu nie przeszkadza.


Podsumowując kremożel Tialo jest dosyć tanim, skutecznym (jednak cudów nieczyniącym) środkiem na poskromienie choć trochę naszego trądziku.


Macie jakieś swoje przetestowane, działające sposoby na umiarkowany trądzik?

Czy może należycie do tej szczęśliwej grupy która zbyt dużo problemów z nim nie ma?










Follow on Bloglovin

środa, 9 października 2013

Powrót do blogowania

Przepraszam za długaśną przerwę, ale miałam parę spraw do załatwienia i parę problemow po drodze (m.in. brak aparatu... zepsuł si ę biedak) i nie za bardzo miałam głowę do blogowania, ale wracam.

Mam mnóstwo pomysłów na posty i postaram coś naskrobać w tym tygodniu.

Follow on Bloglovin

czwartek, 27 czerwca 2013

Przeżyj Czerwiec za 50 zł - podsumowanie

W dzisiejszym poście opisze moje wrażenia i wydatki związane z akcja zorganizowaną przez Kamyczka.

Dlaczego tak wcześnie?

Po prostu w przyszłym tygodniu nie będę absolutnie miała czasu na zakupy, mam mnóstwo rzeczy do zrobienia i stresów na głowie, niestety.




 +          4,00 Separatory do pazurków

 +         16,79 Fenjal Balsam do ciała znaleziony na CND, chciałam wypróbować fenjala, ale jego cena regularna odstrasza.

 +          5,98 Żel do higieny intymnej Isana x2 - jako szampon i zgodnie z przeznaczeniem

 +          2,99 Patyczki kosmetyczne, bo liner i ja to nie do końca dobry duet

 +          6,79 woda brzozowa Isana

 +          3,99 maseczka bielenda, w nadziei na to że pomoże przy moim przesuszu

 +          1,90 pojemnik kosmetyczny na samorobiony tonik pichtowy

 +          7,39 lovely odżywka do paznokci, bo zaczęły mi się łamać. Mam nadzieje że mi pomoże.
---------------------------------------------------------
=           49,83


Czy akcja coś mi dała?

Trochę tak, bardziej uważałam, żeby nie capnąć kolejnej nieprzydatnej rzeczy, odpuściłam sobie zakupy na ebay'u i chyba ze 3 lakiery.

Kolorówki tak czy siak staram się nie kupować ostatnio, bo mam nadmiar (nie licząc cieni do powiek), a pielęgnacje kupuje jak coś mi się zdenkuje.


Co sądzicie o takich akcjach?

Brałyście w niej udział?

Jak robicie zakupy kosmetyczne to wygrywa rozsądek czy chęć posiadania?

Miałyście coś z tych produktów?







Follow on Bloglovin

środa, 19 czerwca 2013

Smaczna Środa: Szparagi z piekarnika

Jak co roku w czerwcu naszedł sezon na szparagi, możemy wybrać pomiędzy zielonymi a białymi. Zielone szparagi są węższe i mniej łykowate ich też użyłam w dzisiejszym przepisie.